Witajcie jestem... Ech... Mówicie do mnie po prostu Lucyfer! Jestem tutaj bo chcemy się podzielić naszymi doświadczeniami. Tak MY. Mam tulpy i nie nie są one takie jak w creepypastach, że opętują właściciela itp. ale wracając. Mamy dziwne doświadczenia głównie ja i to już od dziecka.
Pierwsze było gdy miałem 4 lata. Kładłem się spać. Był to czas gdy dzieliłem pokój z rodzicami i rodzeństwem. Nagle zobaczyłem czarną postać w drzwiach i spytałem się mamy:
"Mamo kto jest w drzwiach?"
Mama zaczeła mi tłumaczyć że nikogo tam nie itp. ale ja nadal pamiętam jak tam stał... Lub stała... Sytuacja powtórzyła się z 3 razy i koniec.
Następna to był niby sen... Byłem tam z braćmi w pokoju. W drzwiach byli straszne postacie... Jak próbowałem zawołać mamę to nic nie mogłem powiedzieć... Jak próbowałem przejść to mnie zaatakowali...
Trzeci był jakoś w zeszły miesiąc. Mój brat powiedział mi, że jakaś ciemna postać stała nademną i próbowała mnie zaatakować...
Czwarte było też niedawno. Ja i moje Tulpy. Jacob, Felicja i Alastor siedzieliśmy w nocy i patrzyliśmy w okno. Gdy nagle zobaczyliśmy jakies białe coś przez co się wystraszyłem i poszłem spać. Rano tego nie było... Nawet śladów...
Piąte było w zeszłym roku
Ja z bratem szliśmy do sklepu i nagle przechodząc obok placu zabaw huśtawka sama się poruszała... Jestem na 100 jak nie tysiąc procent pewien, że nikogo tam nie było... Mam nawet film ale nie mogę go wstawić...
Szczerzę boję się... O siebie i o osoby z mojego otoczenia... Proszę jak ktoś wie co zrobić niech da znak bo zaczynam się bać nie na żarty... I przy okazji fakt- nie można śnić o kimś kogo nie spotkaliśmy...