Creepypasta Wiki
Nie podano opisu zmian
Znacznik: rte-wysiwyg
m (Automated rollback of Bakusie)
Znacznik: Wycofanie zmian
 
(Nie pokazano 10 wersji utworzonych przez 6 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
   
[[Kategoria:Opowiadania]]
 
[[Kategoria:Geneza]]
 
   
 
===='' Rok 1992. W mediach pojawia się coraz więcej informacji o tajemniczych zniknięciach. W mieszkaniach zaginionych znajdowane są tylko małe skrawki ozdobnego materiału. Wygląda na to, że możemy mieć do czynienia z hedonistycznym mordercą, który ma własny wzór działania (...)''====
 
===='' Rok 1992. W mediach pojawia się coraz więcej informacji o tajemniczych zniknięciach. W mieszkaniach zaginionych znajdowane są tylko małe skrawki ozdobnego materiału. Wygląda na to, że możemy mieć do czynienia z hedonistycznym mordercą, który ma własny wzór działania (...)''====
 
====Julia była zwykłą dziewczyną. Od dziecka interesowała się modą i jej pasją było szycie. Jej rodzice widząc pasję swojej córki, sprawili jej, jako prezent, na jedenaste urodziny profesjonalne narzędzia do szycia: igły, nici, a nawet maszynę. Julka wkręciła się w to jeszcze bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zawsze uważała, że największym jej skarbem są jej palce, jej dłonie. To właśnie dzięki nim mogła wykonywać te wszystkie wspaniałe materiały, ubrania, które tak uwielbia.====
 
====Julia była zwykłą dziewczyną. Od dziecka interesowała się modą i jej pasją było szycie. Jej rodzice widząc pasję swojej córki, sprawili jej, jako prezent, na jedenaste urodziny profesjonalne narzędzia do szycia: igły, nici, a nawet maszynę. Julka wkręciła się w to jeszcze bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zawsze uważała, że największym jej skarbem są jej palce, jej dłonie. To właśnie dzięki nim mogła wykonywać te wszystkie wspaniałe materiały, ubrania, które tak uwielbia.====
   
Podczas nocnej jazdy na szkolną wycieczkę, pogoda nie dopisywała. Padało, droga była śliska. Widoczność ograniczała gęsta mgła. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ten, uderzył w barierę ochronną, po czym stoczył się ze zbocza. Około dziesięć minut po wypadku, Julka odzyskała przytomność. Nie mogła ruszyć szyją, która była cała pokryta płytkimi ranami. Nie to jednak było dla niej najgorsze. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę 2:15. Zaraz po odzyskaniu świadomości poczuła okropny ból w prawej dłoni. Blacha autokaru przecięła wprost po jej czterech palcach. Straciła to, co pozwalało jej robić to, co kocha. Wpadła w histerię. Nie był to zwykły szok, który można spotkać u każdego normalnego człowieka w takiej sytuacji. Julia straciła panowanie nad swoimi emocjami i zachowaniem. Poraniona, z wykrzywioną szyją i pozbawioną palców dłonią, uciekła do las.
+
Podczas nocnej jazdy na szkolną wycieczkę, pogoda nie dopisywała. Padało, droga była śliska. Widoczność ograniczała gęsta mgła. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ten, uderzył w barierę ochronną, po czym stoczył się ze zbocza. Około dziesięć minut po wypadku, Julka odzyskała przytomność. Nie mogła ruszyć szyją, która była cała pokryta płytkimi ranami. Nie to jednak było dla niej najgorsze. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę 2:15. Zaraz po odzyskaniu świadomości poczuła okropny ból w prawej dłoni. Blacha autokaru przecięła wprost po jej czterech palcach. Straciła to, co pozwalało jej robić to, co kocha. Wpadła w histerię. Nie był to zwykły szok, który można spotkać u każdego normalnego człowieka w takiej sytuacji. Julia straciła panowanie nad swoimi emocjami i zachowaniem. Poraniona, z wykrzywioną szyją i pozbawioną palców dłonią, uciekła do lasu.
   
 
Nie dbała o to, co stało się z innymi pasażerami. Teraz chciała już tylko dotrzeć do opuszczonej fabryki odzieży, która mimo oddalenia się od środowiska w którym mieszkała, była jeszcze w jej zasięgu. Fabryka była jej ulubionym miejscem. Chodziła tam, by zmierzyć się ze swoimi smutkami, na chwilę zapomnieć o całym świecie. Nikt nie wiedział, że jest to jej kryjówka. Nawet jej rodzice, nie mówiąc już o przyjaciołach, których nigdy nie miała. Julka udała się do swojego ulubionego pomieszczenia - magazynu z krawieckimi narzędziami. Usiadła w najdalszym kącie. Podkuliła kolana pod brodę. Już nie rozpaczała. Bez dłuższego namysłu wyciągnęła ze swojej podkolanówki igły, oraz kawałek czarnej nici. Zawsze miała je przy sobie. Wzięła jedną z igieł. Wbiła ją sobie w miejsce po palcu, wydając przy tym z siebie przeraźliwy krzyk, który przeszyłby każdego, kto by go usłyszał. Zrobiła to jeszcze trzy razy z pozostałymi palcami. Grymas na jej ustach, wywołany przez potworny ból, zastąpił przerażający uśmiech, który zaszyła czarną nicią używając swoich "nowych kończyn". Nie była już teraz tylko zwykłą nastolatką. Była czymś, nie człowiekiem, nie demonem, czymś, co postanowiło nadal realizować swoją pasję...
 
Nie dbała o to, co stało się z innymi pasażerami. Teraz chciała już tylko dotrzeć do opuszczonej fabryki odzieży, która mimo oddalenia się od środowiska w którym mieszkała, była jeszcze w jej zasięgu. Fabryka była jej ulubionym miejscem. Chodziła tam, by zmierzyć się ze swoimi smutkami, na chwilę zapomnieć o całym świecie. Nikt nie wiedział, że jest to jej kryjówka. Nawet jej rodzice, nie mówiąc już o przyjaciołach, których nigdy nie miała. Julka udała się do swojego ulubionego pomieszczenia - magazynu z krawieckimi narzędziami. Usiadła w najdalszym kącie. Podkuliła kolana pod brodę. Już nie rozpaczała. Bez dłuższego namysłu wyciągnęła ze swojej podkolanówki igły, oraz kawałek czarnej nici. Zawsze miała je przy sobie. Wzięła jedną z igieł. Wbiła ją sobie w miejsce po palcu, wydając przy tym z siebie przeraźliwy krzyk, który przeszyłby każdego, kto by go usłyszał. Zrobiła to jeszcze trzy razy z pozostałymi palcami. Grymas na jej ustach, wywołany przez potworny ból, zastąpił przerażający uśmiech, który zaszyła czarną nicią używając swoich "nowych kończyn". Nie była już teraz tylko zwykłą nastolatką. Była czymś, nie człowiekiem, nie demonem, czymś, co postanowiło nadal realizować swoją pasję...
Linia 19: Linia 17:
   
 
Miej się na baczności, nie każda 2:15 może być taka, jak zwykle.[[Plik:Juka_krawcowa.png|left]]
 
Miej się na baczności, nie każda 2:15 może być taka, jak zwykle.[[Plik:Juka_krawcowa.png|left]]
[[Kategoria:Legendy miejskie]]
 
 
[[Kategoria:Opowiadania]]
 
[[Kategoria:Opowiadania]]
[[Kategoria:Internet]]
+
[[Kategoria:Legendy miejskie]]
 
[[Kategoria:Fanowskie SCP]]
 
[[Kategoria:Mężczyźni]]
 
[[Kategoria:666]]

Aktualna wersja na dzień 18:45, 23 kwi 2022


 Rok 1992. W mediach pojawia się coraz więcej informacji o tajemniczych zniknięciach. W mieszkaniach zaginionych znajdowane są tylko małe skrawki ozdobnego materiału. Wygląda na to, że możemy mieć do czynienia z hedonistycznym mordercą, który ma własny wzór działania (...)

Julia była zwykłą dziewczyną. Od dziecka interesowała się modą i jej pasją było szycie. Jej rodzice widząc pasję swojej córki, sprawili jej, jako prezent, na jedenaste urodziny profesjonalne narzędzia do szycia: igły, nici, a nawet maszynę. Julka wkręciła się w to jeszcze bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zawsze uważała, że największym jej skarbem są jej palce, jej dłonie. To właśnie dzięki nim mogła wykonywać te wszystkie wspaniałe materiały, ubrania, które tak uwielbia.

Podczas nocnej jazdy na szkolną wycieczkę, pogoda nie dopisywała. Padało, droga była śliska. Widoczność ograniczała gęsta mgła. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ten, uderzył w barierę ochronną, po czym stoczył się ze zbocza. Około dziesięć minut po wypadku, Julka odzyskała przytomność. Nie mogła ruszyć szyją, która była cała pokryta płytkimi ranami. Nie to jednak było dla niej najgorsze. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę 2:15. Zaraz po odzyskaniu świadomości poczuła okropny ból w prawej dłoni. Blacha autokaru przecięła wprost po jej czterech palcach. Straciła to, co pozwalało jej robić to, co kocha. Wpadła w histerię. Nie był to zwykły szok, który można spotkać u każdego normalnego człowieka w takiej sytuacji. Julia straciła panowanie nad swoimi emocjami i zachowaniem. Poraniona, z wykrzywioną szyją i pozbawioną palców dłonią, uciekła do lasu.

Nie dbała o to, co stało się z innymi pasażerami. Teraz chciała już tylko dotrzeć do opuszczonej fabryki odzieży, która mimo oddalenia się od środowiska w którym mieszkała, była jeszcze w jej zasięgu. Fabryka była jej ulubionym miejscem. Chodziła tam, by zmierzyć się ze swoimi smutkami, na chwilę zapomnieć o całym świecie. Nikt nie wiedział, że jest to jej kryjówka. Nawet jej rodzice, nie mówiąc już o przyjaciołach, których nigdy nie miała. Julka udała się do swojego ulubionego pomieszczenia - magazynu z krawieckimi narzędziami. Usiadła w najdalszym kącie. Podkuliła kolana pod brodę. Już nie rozpaczała. Bez dłuższego namysłu wyciągnęła ze swojej podkolanówki igły, oraz kawałek czarnej nici. Zawsze miała je przy sobie. Wzięła jedną z igieł. Wbiła ją sobie w miejsce po palcu, wydając przy tym z siebie przeraźliwy krzyk, który przeszyłby każdego, kto by go usłyszał. Zrobiła to jeszcze trzy razy z pozostałymi palcami. Grymas na jej ustach, wywołany przez potworny ból, zastąpił przerażający uśmiech, który zaszyła czarną nicią używając swoich "nowych kończyn". Nie była już teraz tylko zwykłą nastolatką. Była czymś, nie człowiekiem, nie demonem, czymś, co postanowiło nadal realizować swoją pasję...

Na jednym ze znalezionych przez policję skrawków materiałów (tylko te słowa dały się odczytać):

Kazała mi to napisać. Chciałaby, aby świat się dowiedział (...) Widziałem. Przyszywa ubrania do ludzi (...) Jeszcze żyli (...) płaszcz ze skór (...) Nabija ich na drągi, kolekcjonuje jako manekiny (...) Kiedy kończy swój rytuał, podchodzi do swojego nowego trofeum, uśmiecha się wtedy tak szeroko, że szew na jej ustach pęka. Wypowiada wtedy te słowa, które już nigdy nie zapomnisz: "Już wiecznie będziesz dobrze wyglądać" 

Rok 2006

(...) Jeden z krewnych zaginionych, będący w domu tamtej nocy mówi: Nie mogłem zasnąć, siedziałem w łóżku i czytałem książkę. Było wtedy około godziny... 2:15. Usłyszałem jakieś szmery, dochodzące z pokoju mojego brata. Nie wzbudziło to mojego zainteresowania więc czytałem dalej. Wtedy do moich uszu dobiegł cichy, stłumiony pisk. Zaniepokojony poszedłem sprawdzić co się dzieje, jednak zamiast brata, znalazłem już tylko skrawek niepozornego materiału leżącego na podłodze.

Stare narzędzia

Miej się na baczności, nie każda 2:15 może być taka, jak zwykle.

Juka krawcowa