Creepypasta Wiki
Advertisement

Przeprowadziliśmy się do nowego domu na wsi. Zawsze o takim marzyłam. Uroczy, drewniany, z ogródkiem. Sprzątaliśmy na strychu kiedy przypadkiem znalazłam jakieś pudło. Były tam stare gazety i jakaś książka. Okazało się, że to pamiętnik. Miałam go odłożyć kiedy zauważyłam wystający ze środka różaniec. Otworzyłam na zaznaczonej stronie i zaczęłam czytać:

Mam nadzieję że ktoś to przeczyta. Nie mam wiele czasu. Muszę uciekać. I tak mnie złapie. Kto? Naprawdę chcecie wiedzieć? Jesteście gotowi umrzeć wraz ze mną?

Ludzka głupota i ciekawość. I ignorancja. Nie chcemy wierzyć w to czego nie widać. A powinniśmy.

W połowie drogi ze szkoły stoi opuszczony  dom. Wybite okna, drzwi obłażące z farby, rozlatujące się schodki... Idealne miejsce dla bezdomnych, prawda? Ale nikt nigdy tam nie mieszkał. Wiadomo, w małych miasteczkach ludzie bywają przesądni. Któregoś dnia młodsza siostra opowiedziała mi historię. "Wiesz, że w opuszczonym domu ktoś mieszka? Kiedy wracam ze szkoły odprowadza mnie. Ale tylko do skrzyżowania. Wtedy obracam się i robię mu papa. I on wraca do domu."

Domek

Prawdopodobnie, dom o którym mowa w pamiętniku.

"Kto to jest? Jak się nazywa?" spytałam. Siostrzyczka popatrzyła na mnie poważnie i szepnęła mi na ucho "Annabel. Ale nie wołaj jej." Uznałam, że wymyśliła sobie całą tą historię i na jakiś czas zapomniałam o tym. Przypomniało mi się kiedy przechodziłam obok tego domu. Spojrzałam w jedno z okien. W środku było ciemno i nie sposób było coś zobaczyć. "Annabel?" szepnęłam "Jest tu kto?" Żadnej odpowiedzi. Wzruszyłam ramionami i wróciła do domu. "Lisa! Co ty mi za bajki opowiadasz? Tam nikogo nie było!" zawołałam do siostry. Ona zaraz przybiegła, oczy rozszerzone ze strachu, zaczęła się cała trząść "Odwróciłaś się, prawda? Odwróciłaś się?" zaczęła mnie ciągnąć za rękę "Odpowiedz!" Krzyknęła. Nigdy nie wiedziałam jej w takim stanie. Pokręciłam głową. Zachichotała i wywróciła oczami, zaczęła tarzać się po podłodze... Tylko że to nie była moja siostra. Ona za mną przyszła, rozumiecie? Ona tu jest. Ja nie chcę umierać, jeszcze nie. Idzie po mnie. Słyszę kroki na schodach. Puka w drzwi. Nie ma już ucieczki. Niech to będzie ostrzeżenie. Nigdy n-

W tym momencie wpis się kończył, a kartka była zakrwawiona. Nieźle się przestraszyłam, ale postanowiła sprawdzić czy to prawda. Przechodząc obok tego domu szepnęłam "Annabel". Przy skrzyżowaniu się obróciłam i sądziłam, że nic się nie wydarzy. Tuż przede mną stała dziewczynka w okrwawionej, podartej sukience i uśmiechała się. Miała zszyte usta i czarne oczy bez tęczówek i białek. Krzyknęłam i zwiałam do domu. Oglądałam się po drodze, ale jej nie widziałam. Czy mnie też zabije? Chciałam was ostrzec, uczcie się na cudzych błędach... Rozejrzyjcie się, może ona już jest z wami?

Advertisement