Creepypasta Wiki
Advertisement

Niedawno kupiłem używaną kopię gry GTA IV. Nie obchodziło mnie, że ktoś już używał jej wcześniej, chciałem po prostu pograć. Gra wydawała się zwyczajna i chodziła bardzo płynnie.
Większość czasu spędzałem na wygłupianiu się na ulicach. Nie miałem prawie żadnych problemów. Prawie...
biegłem ulicą schodzącą w dół, kiedy zostałem potrącony przez samochód, którego wcześniej nie słyszałem. Wyciągnąłem racę i strzeliłem w niego.


Śmiałem się, gdy słyszałem krzyki bólu kierowcy. Nagle zamarłem. Krzyk przeszedł w płaczliwe jęki. Takie, których nigdy wcześniej nie słyszałem w GTA. Kierowca powoli wydostał się z samochodu, który stał w ogniu. Jego ciało było

Gta4 1

Zdjęcie z tej wersji gry GTA IV

 kompletnie czarne i zwęglone. Zamiast uciekać czy umrzeć po prostu tam stał, wpatrzony we mnie i krzyczał. Wyciągnąłem pistolet i strzeliłem w niego kilka razy, co sprawiło jedynie, że zamiast jęków bólu słyszałem złe pomruki....
Gdy zbliżyłem się do niego, gra zaczęła się ciąć. Czułem się nieswojo, ale uznałem, że facet nie może umrzeć tylko dlatego, że jest błędem gry. Oddaliłem się jak najdalej i wsiadłem do auta.

Niko uruchomił silnik, a wtedy samochód nagle stanął w płomieniach i Niko zaczął krzyczeć. Szybko wyszedł z samochodu, i chociaż się palił, nie stracił ani odrobiny zdrowia. Krzyki Niko stawały się coraz bardziej przerażające, coraz bardziej realistyczne. Wtedy na serio zacząłem się bać.

W końcu uznałem, że wczytam ostatni zapis gry, zanim to wszystko się zdarzyło. Gra wczytała się, ale tym razem.. postać Niko została zastąpiona jednolitą czarną sylwetką, jakby spalonego człowieka.
Co kilka minut wydawała z siebie okrzyk bólu, a każdy następny był straszniejszy od poprzedniego. Kontynuowałem grę.

Każdy samochód, do którego wchodziłem od razu wybuchał. Każda osoba, obok której przechodziłem, stawała w płomieniach i krzyczała.
Inne NPC'ety nie przejmowały się tym, po prostu chodziły, jakby nic się nie działo. Kiedy ci ludzie przestawali się palić, wstawali i chodzili nadal jak żywe czarne zwłoki.

Jak cienie...

Advertisement