Creepypasta Wiki
Advertisement

Nazywam się Gabriel. Gabriel Flyn. Jestem policjantem... Detektywem... Ostatnio badałem taką sprawę... dziwną... Nie da się tego normalnie opisać. Wszystko zaczęło się w ten niepozorny poranek.

Movietape

Jak zwykle byłem na służbie ze swoim partnerem - Davidem. Dostaliśmy następujące zgłoszenie:

-HALO! HALO!? 20-Charlie-90 jesteś tam?!

-20-Charlie-90. Odbiór!

-Jest sprawa. Morderstwo. 142 Aleja, Mountain View. Zabity operator kamery.

-Dobra jedziemy. Bez odbioru.

Wybraliśmy się na miejsce. Rozglądaliśmy się po miejscu zbrodni. Nic nie znaleźliśmy. Żadnych dowodów. Zabezpieczyliśmy dom ofiary (gdyż był on miejscem zbrodni) i skończyliśmy zmianę. Następnego dnia wróciliśmy do tego domu. Były tam teraz dwa trupy. Trochę się zdziwiliśmy. Leżał tam kamerzysta, zabity nożem oraz ktoś inny, nie posiadający żadnych ran. Po sekcji zwłok okazało się, że zmarł na zawał. Miał coś w ręku. Był to nóż. Wszyscy pomyśleliśmy to samo. Był to morderca. Żartowaliśmy sobie, że zobaczył coś strasznego i chwycił nóż, aby się zabić i nie musieć na to patrzeć, ale wyręczył go zawał. Nie mieliśmy jednak pewności, że to on jest sprawcą. Wracałem do domu. Pod drzwiami znalazłem... Taśmę filmową! Była do niej dołączona karteczka z napisem "MURDER REVEAL". Ech... bardzo fajnie. Tylko jak miałbym niby odtworzyć taśmę z profesjonalnej kamery. Szybko pojechałem na komisariat. Przeglądałem magazyn z dowodami. "Na pewno mamy gdzieś tutaj jakąś..." - myślałem.

-KAMERA! - krzyknąłem zadowolony ze znaleziska.

Odtworzyłem taśmę. Hmm... Cały czas coś migało. Jedyne co udało mi się ustalić to miejsce akcji. Był to dom ofiary z

Faceindarkness

Twarz z filmu

obecnie trwającej sprawy. Jednak w każdej klatce było inne zdjęcie z tego miejsca. Raz byli tam ludzie, raz nie, raz noc, raz dzień. Wtedy nagle jak znikąd pojawiła się na ekranie twarz. W ciemności. Krzyczała. Dźwięk był przerażająco głośny. Mam słabe nerwy, więc się przestraszyłem. Przeraziłem wręcz. Wyłączyłem taśmę. Jako że bardzo łatwo panikowałem i łatwo było mnie przestraszyć nie mogłem zasnąć, a jak już zasnąłem to miałem koszmar. Następnego dnia wziąłem tę taśmę i rozerwałem ją na małe kawałeczki i wyrzuciłem do śmietnika przed blokiem, w którym mieszkałem. Odwróciłem się i usłyszałem hałas ze śmietnika. Zajrzałem do środka. Był tam kotek. Słodki kotek. Patrząc na niego zauważyłem, że obok niego leży taśma. Cała, sklejona. Rozerwania się nie zgadzały kształtem, więc była posklejana nie po kolei. Wziąłem ją stamtąd. Nie obyło się bez gówniarzy, którzy śmiali się, że grzebię w śmietniku. Odtworzyłem ją i ujrzałem film. Najpierw kamerzysta. Jest w swoim domu. Podchodzi do niego facet w kominiarce. Zaczynają się kłócić. Facet w kominiarce wyciąga nóż i dźga tego drugiego. Potem kładzie nóż na stole i sprawdza puls kamerzysty, po czym uciekł przerażony. Zostawił nóż. Potem policja z tej samej perspektywy. Widzę siebie. Wchodzę do pokoju i zaczynam szukać dowodów z innymi. Przewinąłem ten fragment. Potem noc. Przychodzi jakiś koleś. Tym razem bez kominiarki. Był to ten drugi martwy na miejscu zbrodni. Wziął nóż. Popatrzył się skupiony w lewą stronę ekranu. W kadr wszedł jakiś cień. Człowiek-cień. Czarna sylwetka poruszała się w stronę człowieka z nożem. Przerażony przewrócił się, a cień wciąż szedł w jego stronę. Gdy do niego podszedł pojawiła się ta twarz co za pierwszym razem. Teraz zauważyłem, że to twarz tego "nożownika". Potem ciąg dalszy. Cień podchodzi do kamery i wyłącza ją. Potem na białym ekranie pokazał się czarny napis "THE MURDER HAS BEEN REVEALED". Pokazałem to nagranie komendantowi i reszcie. Komendant powiedział, aby nagranie przekazać FBI, a sprawę wyrzucić z akt i spalić jej teczkę.

Advertisement