Creepypasta Wiki
Advertisement

To zdarzyło się wiele lat temu. Bogaty starszy mężczyzna mieszkał w willi na wzgórzu. Nie miał rodziny. Pewnej nocy policja otrzymała zgłoszenie, że staruszek popełnił samobójstwo. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, otworzył im lokaj. Powiedział, że pracował do późna, sprzątając kuchnię. Wtem usłyszał huk wystrzału. Pobiegł schodami na górę i ujrzał martwego pracodawcę.

Policjanci poprosili o pokazanie zwłok. Lokaj zaprowadził ich do sypialni na piętrze. Głowa staruszka spoczywała na biurku. Wokół niej rozszerzała się plama krwi, a w skroni ziała dziura po kuli. Pistolet leżał na blacie, tuż obok prawej ręki mężczyzny. Obok lewej ręki leżał magnetofon. Po zdjęciu odcisków palców z broni okazało się, że były tam tylko ślady pozostawione przez staruszka.

Jeden z policjantów wcisnął przycisk "odtwórz" na magnetofonie. Rozpoczęło się nagranie głosu starego człowieka "Nazywam się Samuel Richardson. Jestem samotny i nieszczęśliwy. Postanowiłem opuścić ten okrutny świat. Przepraszam. Boże, miej litość nad mą duszą.". W następnej sekundzie rozbrzmiał odgłos wystrzału.

Po sprawdzeniu nagrania, policja aresztowała lokaja pod zarzutem morderstwa.


Tłumacz: Pan Cube Źródło: [1]

Advertisement