Creepypasta Wiki
Advertisement


Na wstępie powiem, że to wydarzyło się naprawdę, nie interesuje mnie to czy przestraszycie się czy nie, po prostu chciałem się z wami podzielić tym, co mi się stało. Nie będę pisał dwóch osobnych past, ponieważ dzień później przydarzyła mi się druga sytuacja.

OK, zaczynajmy.

1. Było to drugiego maja w piątek, miałem iść z psem na spacer o 20:00, ale oglądałem tv. Jak skończyłem była 22:00, miałem pieniądze, a nic nie miałem do picia. Poprosiłem brata aby poszedłby ze mną do sklepu, ale znowu usłyszałem od niego nie, więc poszedłem sam z psem i do sklepu. Jak wyszedłem z klatki schodowej (mieszkam w bloku) zauważyłem bezdomnego człowieka. Chodził obok piwnic i trzymał latarkę. Świecił nią na trawę oraz piwnice, więc odrobinę się przestraszyłem, po czym ominąłem go. Jak wracałem do bloku ok. 23:00, on ciągle tam był, ale tym razem trochę dalej (to jeszcze nie to czego się naprawdę bałem, to był tylko człowiek!). Idąc obok innego bloku krążyłem wokół niego. Cały plac wygląda tak:

- Blok.

- Blok.

- Długi chodnik.

- Plac zabaw.

- Blok wraz z moją klatką.                                                                                                                           

Mniej więcej tak to wygląda, szedłem chodnikiem, krążyłem i wreszcie odważyłem się pójść do domu, ale jak byłem na placu zabaw usłyszałem z prawej strony, gdzie był blok płacz dziecka przez ok. 2 sekundy. Przestraszyłem się i pobiegłem do klatki. Zastanowiłem się co to było, ponieważ kto normalny o tej godzinie chodzi z dzieckiem na spacer!? Nawet jeżeli ktoś przyjechał z dzieckiem to jakim cudem nie zauważyłem samochodu? Patrzyłem się tam, za bloki, bo znajduje się tam parking. Nic tam nie było, po prostu nic. Żadnych świateł (może lampy, ale to nie o takie światła mi chodzi). Jeżeli ktoś zaparkował wcześniej to i tak nie widziałem ani samochodu, ani dziecka.


2. Przeglądałem pasty na tej stronie i na mój komputer chciał wejść mój brat, więc mu pozwoliłem. Włączyłem telewizor i oglądałem przez chwilę bajkę. Usłyszałem wtedy ochrypły głos, jakby starszego pana pomóż mi. W tamtym momencie leżałem na łóżku, szybko wstałem i wyłączyłem urządzenie, bo w bajce nic się nie zdarzyło, aby ktokolwiek prosił o pomoc, a tym bardziej starszy pan. To się zdarzyło kilkanaście dni temu, a ja ciągle się zastanawiam co to miało być!                      


Autor: Azzakh

Advertisement